Citatio.pl

Wpisy z tagiem "św Izydor":

2020-05-21

Św. Izydora Oracza

Żył około roku Pańskiego 1150.

(Żywot jego był napisany przez Ojca Jakóba Bleda Dominikana, i Hieronima Kwintona notaryusza dyecezyalnego w Madrycie.)

Święty Izydor przezwany Oraczem, dla tego że całe życie w ubogim a uczciwym stanie rolnika spędził, żył w Hiszpanii w początku wieku XII. Pochodził z rodziców tak niezamożnych, że w spuściznie prócz samego pługa i sochy bez wołów, nie mu więcéj nie zostawili. Doszedłszy do lat młodzieńczych, najął się za parobka do bogatego mieszczanina Madrytu wówczas małego jeszcze miasta, nazwiskiem Jan Wergas. Wkrótce potem pojął za żonę młodą dziewicę imieniem Maryannę, także ubogą w dostatki ziemskie, lecz równie jak on sam bogatą w łaski niebieskie, pracowitą i bardzo pobożną. Pan Bóg pobłogosławił ich związkowi, zsyłając im wielce od nich pożądaną pociechę, w narodzeniu się synka, którego jak najtroskliwiéj wychowywali, w bojaźni Bożéj, i w cnotach chrześcijańskich od lat najmłodszych go ćwicząc.

Cieszyli się serdecznie owocem swoich pobożnych starań, gdyż chłopaczek wzrastając w lata, coraz większą okazywał pobożność, i był wielką i jedyną osłodą ich ubogiego i pracowitego życia. Jakżeż boleśnie dotknięci zostali, gdy razu pewnego, mieszkający przy nich sąsiad przybiegł przerażony z wiadomością, że dziecię ich wpadło w głęboką studnię, z któréj nie będzie sposobu wydobyć je żywe.

Nieszczęśliwi rodzice pobiegli na miejsce wypadku, a widząc że wszelka ludzka pomoc już na nic się nie przyda, gdyż żadnych potrzebnych do wydostania dziecięcia ze studni narzędzi pod ręką nie mieli, upadli na kolana i ze łzami zaczęli się modlić, wzywając głównie Matki Bożéj, do któréj szczególne i sami i utopiony ich synaczek mieli nabożeństwo. Nie zawiodła téż ich ufność w Jéj opiece: po chwili sama woda wyrzuciła na wierzch dziecię, które chociaż już dawno było w studni, wypłynęło do góry żywe i zupełnie zdrowe. Przejęci najżywszą dla Boga wdzięcznością za taki cud na ich prośby spełniony, uczynili ślub dozgonnéj czystości, stanowiąc odtąd żyć jak brat z siostrą.

Święty Izydor, który zawsze wiódł życie bardzo przykładne, od téj pory szczególnie, nie porzucając stanu rolniczego, oddał się gorliwie ćwiczeniom coraz wyższéj pobożności. Pracując jak najpilniéj w polu, i najwierniej służąc swojemu gospodarzowi, wyznaczył sobie porę na różne święte ćwiczenia, i takowych nigdy nie opuszczał. Posty zachowywał nadzwyczaj ścisłe, a codziennie ujmował większą część własnego posiłku przygotowywanego mu przez żonę, i tę rozdawał ubogim, z których każdego dnia przynajmniéj jednego, tym lub innym sposobem, z oszczędności zarobku swojego wspierał. Dnie niedzielne i świąteczne, jako wolne dla niego od obowiązkowych zajęć, spędzał całe na modlitwie, na słuchaniu słowa Bożego, na uczęszczaniu na obrzędy kościelne, a szczególnie na słuchanie Mszy świętéj, co czynił z takiém skupieniem ducha i w takiéj postawie, że sam widok jego wtedy, patrzących do nabożeństwa pobudzał. W dnie robocze, wstawał bardzo rano, chociaż zwykle część nocy na modlitwie spędzał, i zanim udawał się w pole, zwiedzał kilka kościołów w Madrycie, a szczególnie główny kościół Matki Bożéj, w którym zwykle słuchał Mszy świętéj, rozpływając się we łzach, które przy każdéj prawie modlitwie obficie wylewał.

Zły duch nie mógł patrzeć na to obojętnie: pobudził téż przeciw niemu jego towarzyszy, to jest innych sług u tegoż gospodarza będących. Ci oskarżyli go przed panem że jest próżniakiem, i że codzień spóźnia się do roboty, z powodu że oddaje się ćwiczeniom pobożnym, niezgadzającym się z jego stanem i obowiązkami, a właściwym tylko dla osób zamożnych i niezależnych, mogących rozrządzać czasem swoim według woli, a nie dla tych którzy za dzień roboty zapłatę biorą. Jan Wergas, usłyszawszy takowe zaskarżenia, przywołał do siebie Izydora, lecz że sam zawsze był bardzo z jego służby zadowolonym, nie robił mu nawet wyrzutów, tylko spytał czy tak jest w istocie iż on zwykle najpóźniéj do roboty przychodzi. Święty parobek, wyznał szczerze iż tak jest rzeczywiście, lecz przydał z wielką pokorą, iż prosi gospodarza aby się przekonał, że pomimo tego, podwajając on zawsze pracy potém, więcéj dnia każdego robi aniżeli inni którzy wcześniéj od niego do roboty przybywają. Poczciwy ten mieszczanin, znając rzetelność Izydora, poprzestał na tém wytłómaczeniu się jego, lecz gdy słudzy ciągle skarżyli na niego, postanowił sam przekonać się o prawdzie.

Jakoż pewnego dnia, gdy pole jego orano, ukrył się on w miejscu w którém nikt go nie widział, i ujrzał że Izydor w istocie późniéj od drugich przyszedł do roboty. Lecz patrzy, aż oto skoro zaczął on orać, po jednéj i po drugiéj stronie przy nim pojawia się dwóch innych ludzi przybranych w białe szaty, którzy osobne prowadzą pługi i odwalają skiby. Zdziwiony tém bardzo, przystąpił do Izydora, a gdy w tejże chwili ludzie ci z pługami i wołami znikli, spytał go kto oni byli. Izydor zmieszany, z razu odpowiedzieć nie chciał, lecz gdy gospodarz nalegał, odrzekł: że ponieważ codziennie gorąco prosił Boga, aby mu w pracy błogosławić i dopomagać raczył, więc sądzi że to są Aniołowie, których mu w tym celu zsyła. Tak bowiem zwykle Pan Bóg nagradza tych, którzy nie przez lekceważenie obowiązków swoich, lecz właśnie dla uproszenia sobie tém obfitszych do doskonałego spełniania ich łask Bożych, starają się ile możności i ćwiczeniom pobożnym się oddawać. Odtąd téż Jan Wergas więcéj jeszcze polubił Izydora, a szczególnie gdy się przekonał, iż on pomimo niesłusznych oskarżeń jakie przeciw niemu zanosili drudzy służący, zawsze był dla nich z równą miłością: owszem okazywał największą dla tych właśnie, którzy głównie chcieli mu zaszkodzić przed gospodarzem.

Lecz powoli i sami słudzy poczęli poznawać się na Izydorze, i cnotom jego należny hołd oddawać. Przyczyniło się do tego i kilka cudownych zdarzeń, którémi Pan Bóg świątobliwość tego sługi Swego, chciał drugim wyraźniéj objawić. Dnia pewnego, gdy Izydor przechodził około trzody owiec swojego gospodarza, pasącéj się pod lasem, wilk który ztamtąd wypadł, porwał, w oczach kilku pasterzy obecnych, najpiękniejszego barana. Wszyscy pogonili za nim, lecz go doścignąć nie mogli; co widząc Izydor, ukląkł i zaczął się modlić, a w téjże chwili, wilk padł nieżywy i zdobycz nieuszkodzoną z paszczęki wypuścił. Inną razą niósł on zboże do młyna wraz z innym parobkiem. Worek tego był pełen, Izydora do połowy tylko nasypany. W drodze, napotkali stado ptasząt szukających żeru. Izydor zdjęty litością, wziął garść zboża i posypał ją tym stworzeniom Bożym, spragnionym posiłku. Towarzysz wyrzucał mu to, jako marnotrawstwo własności gospodarza; lecz jakże się zawstydził i zdziwił, gdy przybywszy do młyna, ujrzał w worku Izydora i dwa razy więcéj zboża i nierównie piękniejsze od tego jakie zabrał z domu.

Sława jego świątobliwości i podobnych cudów, tak się rozeszła, że się jego modlitwom w najcięższych wypadkach polecano, często cudownych jéj skutków doznając. Tego doświadczył i sam Jan Wergas jego gospodarz. Córka jego po długiéj i ciężkiéj słabości umarła. Stroskani rodzice uciekli się do pośrednictwa Izydora, przywołując go do ciała swego dziecięcia, aby się nad niém pomodlił. Zdjęty wielką litością nad smutkiem swoich gospodarstwa, Święty upadł na kolana, a po chwili gorącéj modlitwy, wskrzesił dziecię, wobec wielu osób tam wówczas zgromadzonych.

Zawdzięczając dobrodziejstwo tak niespodziane swojemu parobkowi, chciał go sowicie wynagrodzić Wergas; lecz że sługa Boży nic przyjąć nie chciał, uczynił go rządcą swojego mienia, z czego wszyscy domownicy wielce się ucieszyli. Izydor zaś, więcéj przez to mając swobody i cokolwiek więcéj dochodu, oddawał się tém gorliwiéj ćwiczeniom pobożnym, i tém hojniéj wspierał ubogich, na co najchętniéj zgadzała się jego żona, równie jak on wysokiéj świątobliwości niewiasta.

Długo jeszcze żył potém, ciągły czyniąc postęp w doskonałości, coraz ściśléj przez modlitwę jednocząc się z Bogiem, a coraz większe skarbiąc sobie do Nieba w pokornym stanie w jakim zostawał, zasługi. Podeszły już w latach, przepowiedział dzień swojéj śmierci, i po przyjęciu Sakramentów świętych, z oznakami wielkiéj pobożności, wśród aktów miłości Boga i nadziei wiecznego szczęścia, zasnął w Panu dnia 15 Maja około roku Pańskiego 1150.

Przy grobie jego nadzwyczaj wiele cudów zaszło, które imię jego w całéj Hiszpanii rozrozniosły, w skutek czego Grzegorz XV Papież, po odbytym procesie kanonizacyi, w poczet go Świętych wpisał roku Pańskiego 1622.

Pożytek duchowny

Dwie zbawienne i pełne pociechy zaczerpnij z żywota świętego Izydora nauki. Jedna: że w najpracowitszym stanie najwyższéj świątobliwości dojść można, współdziałając wiernie z łaskami Bożemi, i powtóre: że gdy w czynnym jakim zawodzie, łączy kto pracowitość z ćwiczeniami pobożnemi, Pan Bóg pracy jego w sposób szczególny błogosławi.

Modlitwa

Boże! któryś błogosławionego Izydora, w pokornym stanie rolnika do wysokiéj wyniósł świątobliwości, za jego pośrednictwem, i przez jego zasługi, spraw prosimy, abyśmy wiernie obowiązki stanu naszego spełniając i pobożnie żyjąc, w Niebie wraz z nim chwalili Cię na wieki. Przez Pana naszego i t. d.

Na tę intencyą Zdrowaś Marya.

Żywoty świętych Pańskich o. Prokopa kapucyna (1882), s. 413–415.

Tags: św Izydor „Żywoty Świętych Pańskich” o. Prokopa Kapucyna rolnik małżeństwo obowiązki stanu
2020-04-04

Św. Izydora Arcybiskupa Sewilskiego i Doktora Kościoła

Żył około roku Pańskiego 639.

(Żywot jego był napisany przez świętogo Brauliasza Biskupa Cezar-Augustańskiego, ucznia Jego.)

Święty Izydor Arcybiskup Sewilski w siódmym wieku żyjący, pochodził z jednéj ze znakomitszych rodzin Hiszpańskich, która kilku świętych liczyła. Dwóch braci jego: Leander przed nim Biskup Sewilski i Fulgenty Biskup Kartagineński zostali świętymi kanonizowanymi, równie jak i siostra jego święta Florentyna i blizki krewny Hermenegild, królewicz i męczennik. Piszą że gdy jeszcze był w kolebce, widziano rój pszczół krążący przy ustach dziecięcia, w czém upałrywano przepowiednię jego znakomitéj wymowy, którą w istocie późniéj w wysokim stopniu odznaczył się. Skoro cokolwiek podrósł, tak nad wiek swój okazywał się rozważnym, że go rodzice niezwłocznie kazali ówiczyć w naukach. Z razu jednak szło mu to niełatwo, pomimo wszelkich jakie dokładał usilności. Zniechęciły go takowe trudności do tego stopnia, że zamyślał zupełnie nauki zaniechać, lecz przechodząc około studni marmurem wyłożonéj, zauważał że kamień ten wytarł się był w miejscu gdzie codziennie przesuwano po nim sznur, którym wodę ciągnięto. To mu żywo postawiło na pamięci tę prawdę: że czas i wytrwałość przemódz mogą największe przeszkody: z nowym tedy zapałem wziął się do nauk. Pan Bóg zaś tak jego usilności pobłogosławił, że stał się on najuczeńszym mężem swojego czasu i najbieglejszym w językach łacińskim, greckim i hebrajskim, jak to świadczą pozostałe po nim nadzwyczaj liczne i wysokiéj wartości, dzieła.

Święty Izydor skoro ukończył nauki, wstąpił do stanu duchownego, i zaraz z całym zapałem gorliwego kapłana i z geniuszem jakim go Pan Bóg obdarzył, uderzał w pismach przez siobie wydawanych na sektę aryańską, szerzącą się podówczas tém bardziéj, że ją popierał król Lewigild i sam aryanin zagorzały. Dwóch jego braci Fulgonty i Leander broniąc, także nauki Kościoła, skazani zostali przez tego króla na wygnanie. Izydor jednak nie ustawał w wojnie swojéj z aryanami, którzy widząc w tym młodym jeszcze podówczas człowieku, najstraszniejszego dla siebie przeciwnika, postanowili pozbyć sią go przez zabicie lub otrucie! Lecz go Pan Bóg od ich zasadzek uchował. Święty Leander brat jego i Biskup Sewilski, a który po śmierci króla Lewigilda wrócił był do swojéj dyecezyi, chcąc ukryć Izydora przed zbrodniczemi zamachami aryanów, nie mogąc pohamować jego przeciw nim zapału, zamknął go w miejscu bardzo ukrytém, gdzie zostawał aż gdy po śmierci brata, król Rekared powołał go na toż Biskupstwo. Sam bowiem święty Leander umierając, wskazał go był temu królowi bardzo prawowiernemu, jako jedynego swojego następcę, który potrafi najskuteczniéj walczyć z kacerzami.

Lecz gdy wszyscy wierni ucieszyli się nadzwyczajnie z wyniesienia go na Arcybiskupstwo Sewilskie, a sam Papież święty Grzegorz Wielki, nie tylko zatwierdził ten wybór, ale i zamianował go swoim Wikaryuszem czyli Legatem na całą Hiszpanią, on jeden płakał nad tém, i poczytując się niegodnym tak wysokiéj godności, błagał i Papieża i Króla aby kogo innego w jego miejscu wybrali. Musiał jednak w końcu uledz woli Bożéj, przez rozkaz Ojca świętego mu objawionéj.

Jak tylko objął zarząd swojéj Archidyecezyi, zaraz poznać można było jak wielki i święty powstał w Kościele Bożym Apostoł i Doktor. Ojcem najlepszym i Pasterzem najtroskliwszym dla swoich owieczek, niezmordowanym i niezwyciężonym pogromcą bezbożnéj sekty aryanów, się okazał. Pełen miłosierdzia dla ubogich, we wszelkich ich potrzebach doczesnych niósł im ratunek, dobrem dusz ich jeszcze bardziéj troszcząc się bezustannie. Karności kościelnéj w duchowieństwie przestrzegał najpilniéj, jako téż i najściślejszéj a należnéj uległości Stolicy Apostolskiéj, którą nazywał: „schronieniem najbezpieczniejszém dla wiary i portem Kościoła, we wszelkich burzach na jakie narażony być może.” Gorliwie zajął się stanem Zakonów w całéj Hiszpanii jako Legat Papiezki, i niektórym, upoważniony do tego przez Stolicę Apostolską, złagodził przepisy Reguły, byle przez to wprowadzić między nimi jak najściślejsze jéj zachowanie. Własnym kosztem wybudował kilka klasztorów. W całym także kraju wprowadził jedność w obrzędach kościelnych: w Mszałach i Brewiarzach, w których przed nim były powkradały się niewłaściwe różnice miejscowe. Ryt ten przez niego wprowadzony w Hiszpanii, nazywano najprzód obrządkiem świętego Izydora, a potém Toletańskim, gdy na Soborze w Toledo zatwierdzonym został, a także obrzędem Mozarabickim, jako zachowywanym przez chrześcijan żyjących wśród Maurów i Arabów. Ryt ten do ostatnich czasów, za zezwoleniem Stolicy Apostolskiéj, istniał w niektórych parafiach w Hiszpanii.

Święty ten Arcybiskup zajął się także z wielką pieczołowitością wychowaniem młodzieży, jako podstawy przyszłości każdego społeczeństwa. W tym celu założył w Sewilli, nie tylko dla swojéj dyecezyi, lecz i dla sąsiednich, zakłady naukowe, w których od lat najmłodszych aż do ukończenia najwyższych nauk, kształciła się młodzież, jak w umiejętnościach tak i w dobrych obyczajach. Gromadzono się tam z całéj Hiszpanii. Święty Izydor nie tylko sam miewał dla uczniów kazania, lecz był głównym Rektorem wszystkich wydziałów, i sam zajął katedrę jako profesor Teologgi, wykładając z całą genialnością swojego rozumu, najgłębsze tajemnice wiary. Z téjto prawdziwie świętéj Akademii, wyszła ta wielka liczba znakomitych mężow, którzy w owych czasach uświetnili Kościoł Hiszpański, a między nimi sławni: święty Ildefons Toletański i święty Brauliusz Kartagineński, Biskupi.

Święty Izydor przewodniczył czwartemu Soborowi Toletańskiemu i drugiemu Sewilskiemu. Powagą swoją, wymową a najbardziéj wielką świątobliwością która mu poważanie powszechne jednała, przyczynił się głównie w tych walnych zebraniach, do utwierdzenia prawd wiary, wyświecenia i potępienia błędów heretyckich, i ogłoszenia najpotrzebniejszych przepisów tyczących się karności kościelnéj.

Piszą że odbył także pielgrzymkę do Rzymu. Zawezwał go tam święty Grzegorz Wielki; który podczas pobytu swojego w Carogrodzie zaprzyjaźnił się był z bratem jego świętym Leandrem, i jemu przypisał jedno z najważniejszych dzieł swoich: Wykład na księgi Hioba. Przyjęli go w Rzymie, i Papież i duchowieństwo i cały lud, z oznakami czci szczególnéj, jako najznakomitszego w owych czasach, tak z nauki jak i świętéj gorliwości w sprawie Kościoła, Prałata. Sławnym jest list jego pisany do Eugeniusza Biskupa Toletańskiego, a tyczący się pierwszeństwa Papieża nad innymi Biskupami, w którym tak między innemi wyraża się o tém: „Jest to nauką podaną przez wszystkich ojców prawowiernych, a opartą na powadze Ducha Świętego, że Piotr przewodzi nad wszystkimi Apostołami, gdyż on to miał zaszczyt usłyszyć z ust Pana naszego te słowa: Ty będziesz zwan Cefas… i ty jesteś opoką i t. d. Od synato Bożego i od przenajświętszéj Panny, a nie od kogo innego, pierwszy on otrzymał godność najwyższego Pasterstwa. Jemuto podobnież po Zmartwychwstaniu Syna Bożego powiedziano było: Paś owce moje, a te owce oznaczają Rządców Kościoła. Przywilej władzy udzielonym został wszystkim Biskupom katolickim; lecz w sposób wyjątkowy, przywilejem odrębnym dany jest Biskupowi Rzymskiemu, po wszystkie czasy wyższemu nad wszystkich, jak głowa która w ciele złożonym z innych członków nad niemi góruje, Kto zatém odmawia mu czci i posłuszeństwa należnego, oddziela się od Głowy Kościoła, i staje się winnym acefalismu (Acéphalus po grecku znaczy tułow bez głowy). Taką jest nauka Kościoła, jest to artykułem wiary katolickiéj, i można tu powtórzyć toż samo co skład wiary świętego Atanazego mówi o wierze w Trójcę Przenajświętszą: „Kto w to nie wierzy mocno i słale, zbawionym nie będzie.”

Święty Izydor rządził dyecezyą Sewilską około lat czterdziestu, a chociaż całém życiem swojém gotował się na śmierć i wielkiéj dostąpił był świątobliwości, gdy widział iż mu już niedługo przyjdzie stanąć na sąd Boży, sześciomiesięczném odosobnieniem się, chciał się do tego przysposobić. Przepędził czas ten na modlitwie i jeszcze ostrzejszéj niż zwykle pokucie, a po jego upływie, przywołał do siebie kilku Biskupów z którymi w ścisłéj był przyjaźni, i prosił aby go uczniowie jego zanieśli do katedry. Tam położywszy się na ziemi posypanéj popiołem, przywdziany w wór pokutny, uczynił publicznie wyznanie grzechów, i przyjął ostatnie Sakramenta święte. Potém przepraszał wszystkich których zdało mu się że mógł był obrazić, a to z taką pokorą i skruchą, że lud obecny zachodził się od płaczu. Udzielił obecnym najzbawienniejszych nauk, wiele wypadków tyczących się Hiszpanii przepowiedział, co mu zostawało majątku ten oddał ubogim, i zasnął w Panu dnia 4 Marca 636 roku.

Ciało jego najprzód w Sewilli złożone, później przeniesione do miasta Leonu, wielkiemi dotąd słynie cudami.

Pożytek duchowny

Święty Izydor słusznie wielką wagę przywiązywał do chrześcijańskiego wychowania młodzieży, gdyż od troskliwego kształcenia dzieci zawisła ich cała przyszłość, a przez nich i przyszłość każdego społeczeństwa. Pamiętaj na tę ważną prawdę i strzeż się abyś czémkolwiek nie stawał się dla dusz młodych albo zgorszeniem, albo przeszkodą do ich chrześcijańskiego kształcenia.

Modlitwa (kościelna)

Boże! któryś lud Twój, dla wskazywania mu drogi zbawienia wiecznego, w błogosławionym Izydorze wielkim sługą Twoim obdarzył, spraw prosimy, abyśmy posiadając go jako mistrza życia chrześcijańskiego na ziemi, zasłużyli sobie mieć go przyczyńcą w Niebie. Przez Paną naszego i t. d.

Na tę intencyą Zdrowaś Marya.

Żywoty świętych Pańskich o. Prokopa kapucyna (1882), s. 265–267.

Tags: św Izydor „Żywoty Świętych Pańskich” o. Prokopa Kapucyna biskup doktor nauka arianie ryt toletański edukacja wychowanie
Pozostałe wpisy
Creative Commons License
citatio.pl by Citatio.pl is licensed under a Creative Commons Attribution-ShareAlike 3.0 Unported License.